czwartek, 23 lutego 2017

Serum naturalnie wygładzające Resibo

Witajcie!

Dzisiaj drugi dzień o serum i drugi kosmetyk, którym jest serum naturalnie wygładzające z firmy Resibo. Używam go już dość długo, bo od lata, czasem robię przerwy, ale i tak do niego wracam. Jest to kosmetyk naturalny, wegański i na pewno miłośnicy eko-pielęgnacji go polubią. Poczytajcie dlaczego.




Według tego o czym informuje nas producent, dzięki serum uzyskamy naturalny efekt botoksu, młodszy wygląd i gładkość skóry, która ma być ujędrniona, elastyczna, rozświetlona, a pierwsze efekty mamy zobaczyć po 24 godzinach. Kosmetyk jest w 99% naturalny.




Serum znajduje się w typowej dla Resibo tubie, którą możemy wykorzystać w domu do przechowywania czegoś. Spotkałam się z negatywnymi opiniami, że to zbędny koszt, że szkoda papieru, drzew itd.. Moim zdaniem kosmetyki i tak zazwyczaj są w jakimś pudełku, więc lepiej jeśli to pudełko możemy później wykorzystać niż od razu wyrzucić. To jest dość trwałe, więc myślę, że posłuży jakiś czas. W tubie znajduje się szklana buteleczka z pipetą. Kolorowe wzory na etykiecie sprawiają, że kosmetyk będzie wyglądał elegancko na każdej półce. Serum ma złoty kolor i przepięknie pachnie.



Już 3 krople wystarczą, żeby rozprowadzić kosmetyk na twarzy, dobrze się rozprowadza i dość szybko wchłania, więc czasem dodaję czwartą kroplę i jeśli robię na tym serum masaż tyle też wystarczy. Serum jest tłuste, ale szybko się wchłania i nie pozostawia bardzo tłustego filmu, także spokojnie możemy je stosować na dzień. Na dzień polecam użyć troszkę mniej, a wieczorem jedną kroplę więcej i troszkę skórę pomasować, bo to co ten kosmetyk robi ze skórą po masażu jest naprawdę genialne.

Moje odczucia:

Bezpośrednio po zastosowaniu:
Dobrze się rozprowadza na skórze, dość dobrze wchłania, nie jest taki tłusty.

Rano:
Skóra miękka, gładka, przyjemna w dotyku.

Po dwóch tygodniach:
Zdecydowanie widać różnicę, skóra jest bardziej napięta, nawilżona i natłuszczona, bardziej promienna, lepiej wygląda.

Czy działa jak botoks? Do tego prawdziwego jeszcze daleko, chociaż nie używałam, ale widziałam efekty. Jednak chyba po żadnym naturalnym kosmetyku nie możemy się spodziewać efektów jak po inwazyjnych zabiegach lekarskich. Skóra naprawdę jest bardziej napięta, ale zauważyłam też jedną rzecz, która moim zdaniem powinna być napisana na opakowaniu. Jak tylko posmarujemy buzię wieczorem od niechcenia takich spektakularnych efektów nie będzie. Uzyskamy je dopiero kiedy serum wmasujemy w skórę. Nawet kilkuminutowy masaż wystarczy. Chodzi tu pewnie o to, że kosmetyk musi się wchłonąć, a jeśli tylko nałożymy go szybko na twarz nie zawsze wszystkie składniki przejdą przez martwe komórki naskórka, a jeszcze lepszy efekt jest kiedy masaż na tym serum robimy po delikatnym peelingu (oczywiście delikatny peeling maksymalnie dwa razy w tygodniu, a masaż może być nawet codziennie).



Skład to same dobroci: olej migdałowy, olej z pestek winogron, olej marula (ma silne działanie antyoksydacyjne, nawilża, regeneruje skórę i włosy, przyspiesza gojenie, działa antybakteryjnie i przeciwzmarszczkowo, może być stosowany w okolicach oczu), skwalan, olej buriti (chroni skórę i regeneruje, zwłaszcza po poparzeniach słonecznych, zawiera dużo beta karotenu i witaminy C), olej z ogórecznika, witaminy C i E, ekstrakt z lawendy motylej oraz gumożywica z drzewa pistacji, która działa właśnie jak botoks, napina, ujędrnia skórę i jest tutaj kluczowym składnikiem. Poniżej pełny skład, a więcej w zakładce składniki:

INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Squalane, Mauritia Flexuosa Fruit Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Tocopherol, Lavandula Stoechas Extract, Pistacia Lentiscus Gum, Parfum, Linalool, Geraniol.

Używaliście? Jakie są Wasze opinie? Jutro kolejne serum.

Miłego dnia!

Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz