Jakoś ostatnio często moje myśli zaprzątnięte są pielęgnacją włosów, a przez to na blogu pojawiają się informacje na ten temat. Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić moją opinią na temat lnianej maski od Sylveco z ekstraktem z nasion lnu i olejem kokosowym do włosów suchych i łamliwych. Moje włosy jakoś specjalnie łamliwe nie są, ale za to są bardzo suche i puszące się, czego bardzo nie lubię i wszelkimi sposobami próbuję z tym walczyć.
Jak już wcześniej wspomniałam głównymi składnikami w masce są ekstrakt z nasion lnu i olej kokosowy. Len zawiera związki śluzowe, których główną zaletą jest to, że powlekają i chronią włosy, ale także nawilżają i wygładzają, przez co o wiele łatwiej rozczesać kosmyki po myciu. Oprócz tego duże ilości oleju (który zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe), protein, cukrów, minerałów. Olej kokosowy nawilża, natłuszcza, regeneruje, zapobiega rozdwajaniu i łamaniu się końcówek, chociaż często spotykałam się z opinią, że ten olej nie nadaje się do każdego rodzaju włosów. Moje nie narzekają, ale jeśli macie inną opinię na ten temat to piszcie.
Na opakowaniu są podane dwa możliwe sposoby stosowania. Możemy po umyciu nałożyć maskę na około 2 minuty i spłukać lub nałożyć przed myciem, zawinąć ręcznikiem, odczekać około pół godziny i umyć szamponem. Ja osobiście używam tego drugiego sposobu, ponieważ kiedy nakładam maskę na krótki czas po myciu mam wrażenie, że nie ma ona czasu zadziałać. Po takim pół godzinnym siedzeniu z ręcznikiem na głowie włosy są miększe, łatwo się je rozczesuje, sprawiają wrażenie zdrowszych. Niestety maska nie wygładza włosów tak jak bym sobie tego życzyła, moje puszą się tak samo jak i bez maski.
Plusem tego kosmetyku jest gęsta konsystencja, która zapobiega spływaniu z włosów oraz przyjemny kokosowy zapach. Skład jest w porządku pod względem naturalności (nie ma konserwantów, silikonów, sztucznych zapachów, barwników itd.), ale uważam, że mógłby być bogatszy, chociaż jest to właściwie lniana maska, więc len odgrywa tu pierwsze skrzypce, jednak czegoś mi w niej brakuje. Poniżej pełny skład, a jeśli jakiś składnik szczególnie Was zainteresował to kliknijcie tutaj.
INCI: Aqua, Linum Usitatissimum Seed Extract, Cetyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil, Sucrose, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Oil, Stearic Acid, Panthenol, Decyl Glucoside, Lactic Acid, Glyceryl Oleate, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Tocopheryl Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate.
Ogólnie maska nie jest zła, cena też nie jest taka wysoka (około 20-25 zł za 150 ml), dlatego warto ją wypróbować, może akurat Wam przypadnie do gustu. Ja szukam czegoś innego co oprócz nawilżania i ochrony będzie jednocześnie zapobiegało puszeniu się włosów i nie będę wyglądała jakby mnie właśnie złapał deszcz ;)
Ola
Mi akurat się sprawdza nałożona kilka min przed myciem. Nie mam problemu z piszecie. Wręcz przeciwnie. Moje włosy bardzo łatwo przeciążyć, więc nie sprawdza się po myciu.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego jakie mamy włosy, u jednych się sprawdza, u innych nie ;)
Usuń