Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was kosmetyk nie naturalny, ale kupiłam go, używałam jakiś czas, więc czemu by go nie przeanalizować. Zawsze ciekawa co tkwi w środku kosmetyku podzielę się moją opinią na temat regenerującego kremu do rąk Le Petit Marseiliais.
Krem jest biały, bardzo gęsty, dość dobrze się rozsmarowuje i bardzo ładnie pachnie. Nie wchłania się tak szybko, trochę to trwa zanim możemy powrócić do obowiązków, chyba, że jesteśmy w stanie pogodzić się z tym, że wszystko dookoła będzie tłuste. Ja tego nie lubię i nie lubię także czekać, dlatego jest to dla mnie uciążliwe. Jeśli macie pracę biurową i piszecie coś na kartkach, czy studiujecie i robicie notatki, na pewno doświadczycie tego, że długopis przestaje Wam pisać. Nawet po dłuższej chwili ręce są tłuste mimo tego, że kremu już dawno na nich nie widać.
Na dłuższą metę natłuszcza i wygładza dłonie. Tworzy na nich warstwę ochronną, dlatego w zimie i póki nie zrobi się dużo cieplej na pewno skutecznie zapobiegnie wysuszaniu i pękaniu naskórka (oczywiście jeśli nie będziemy zapominać o rękawiczkach. Nie możemy nałożyć go za dużo ponieważ będzie się rolował na rękach, ale za to jest wydajny. Najbardziej nadaje się do bardzo suchej, szorstkiej skóry, na którą głównie będzie działał ochronnie.
Jeśli chodzi o skład, to głównymi składnikami aktywnymi są masło shea, aloes i wosk pszczeli. Dodatkowo znajduje się tu olej buriti i wosk candelila. Niestety tych składników jest stosunkowo mało, a reszta średnio do mnie przemawia. Isononyl Isononanoate to syntetyczny emolient, który zmiękcza skórę. Nie znalazłam żadnych informacji czy ten składnik jest bezpieczny, ale również nie ma informacji o jego toksyczności, jednak jest często używany, również w produktach dla dzieci. Ethylhexyl Palmitate to również emolient, tworzy na skórze warstwę ochronną, może zapychać pory dlatego należy go unikać w kremach do twarzy. Glycol Palmitate to emulgator, łączy fazę wodną i tłuszczową, pochodna ropy naftowej, ale nie ma informacji o toksyczności, używany w kosmetykach do makijażu, demakijażu, ale także środkach antybakteryjnych, gojących rany, na blizny. Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolimer- polimer tworzący film na skórze, zapobiega odparowywaniu wody, stabilizuje emulsję, nie ma ostrzeżeń dotyczących stosowania tego składnika. Propylene Glycol- może wywoływać podrażnienia skóry. Caprylyl Glycol zapobiega wysychaniu kosmetyków i jest nośnikiem substancji aktywnych wgłąb skóry, ale może zapychać pory (należy uważać przy kremach do twarzy). Steareth-20, Polysorbate 60, Ceteth-20 to emulgatory- łączą fazę wodną i tłuszczową, powstają z połączenia z tlenkiem etylenu, który jest trującym gazem. PEG-75 Stearate- pochodna glikolu polietylenowego, który jest bardzo powszechny w przemyśle kosmetycznym, podrażnia skórę i wywołuje stany zapalne, poza tym jest emulgatorem. Methylisothiazolinone to substancja konserwująca, która moze być używana w ograniczonych ilościach. O każdym składniku więcej tutaj.
INCI: Aqua, Isononyl Isononanoate, Glycerin, Ethylhexyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Olus Oil, Glycol Palmitate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolimer, Butyrospermum Parkii Butter, Dimethicone, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Mauritia Flexuosa Fruit Oil, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Oil, Candelilla Cera, Caprylyl Glycol, Cera Alba, Isohexadecane, Steareth-20, Polysorbate 60, Ceteth-20, PEG-75 Stearate, Zea Mays Starch, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Methylisothiazolinone, Parfum.
Powiem szczerze, że trochę się namęczyłam szukając informacji o składnikach tego kremu. Większość to substancje filmotwórcze, które tworzą warstwę ochronną i zapobiegają odparowywaniu wody ze skóry. Niestety mało jest składników, które faktycznie mogłyby pomóc skórze na dłuższą metę, dostarczyć jej substancji odżywczych. Owszem krem ma też swoje plusy, bo na pewno ochroni przed pękaniem i szorstkością skóry w tęgi mrozy, ale jeśli weźmiemy pod uwagę te kontrowersyjne substancję, których nie ma w wielu kosmetykach dostępnych na rynku, wybór staje się chyba jasny.
Miłego dnia!
Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz