środa, 25 stycznia 2017

Szampon przywracający blask Yves Rocher

Witajcie!

Dzisiaj mam dla Was recenzje szamponu do włosów Yves Rocher. Juz dawno go kupiłam, zużyłam pół i jakoś odstawiłam na później.  Teraz go skończyłam i opiszę dla Was jego działanie.

Jest to szampon niewątpliwie mający ładny zapach, bardzo dobrze pieniący, dokładnie myjący, ale trochę wysuszający włosy,  przynajmniej moje. Po myciu moje suche włosy są bardzo sypkie, puszą się i konieczne jest nałożenie odżywki lub maski żeby je rozczesać. Po nałożeniu odżywki (akurat w trakcie również używałam Yves Rocher) nie było problemu z rozczesywaniem, jednak mimo wszystko włosy dalej puszyły się.



Nie dla wszystkich włosów każdy szampon, z resztą tak samo jak z każdym kosmetykiem- nie zawsze jest uniwersalny. Nie za bardzo znam się na włosach, ale napiszę Wam jakie są moje, to łatwiej Wam będzie zdecydować czy do Waszych się nadaje. Moje są lekkie, sypkie, ale podatne, dobrze się układają, a loki od fryzjera trzymają się bardzo długo. Końce mam trochę rozjaśnione, więc to na pewno jest przyczyną przesuszenia. Nie przetłuszczają mi się bardzo, nie muszę ich myć codziennie (na szczęście, bo gdybym musiała to na pewno nie byłyby takie długie), wystarczy tak co dwa-trzy dni, nie prostuję, ale suszę suszarką.



Nie jest to jednak zły szampon, na pewno dobrze się sprawdzi u posiadaczek nieco mniej suchych włosów. Jego zaletą jest z pewnością to ze faktycznie sprawia że włosy się ładnie błyszczą. Jest to szampon przywracając blask, ale nie zawsze oczywiste jest ze to co napiszą na opakowaniu to się zgadza. Ja zauważalnie mogę stwierdzić, że to prawda.

Skład w pierwszym momencie nie zachęca, chociaż na butelce mamy informację, że 98% składników ma pochodzenie naturalne. Laurylosiarczan amonu (INCI: Ammonium Lauryl Sulfate) może się kojarzyć nam ze słynnym SLS-em ale jest to inna substancja myjąco-pieniąca, która nie ma udowodnionego szkodliwego działania, potwierdzono że nie przyczynia się do powstawania raka, jedynie może podrażniać skórę i błony śluzowe. Glycol Stearate- to emolient zmiękczający i wygładzający, pełni również rolę emulgatora, nadaje szamponowi perłowy kolor. PPG-3 Myristyl Ether- o tym składniku ciężko znaleźć informacje, na polskich stronach znalazłam tylko że jest to substancja kondycjonująca, a na jednej z anglojęzycznych (klik) była informacja, że może być on szkodliwy dla środowiska. Nie znalazłam tego składnika na stronie PubChem, być może dlatego że jest to eter dwóch składników i pewnie każdy z nich jest opisany oddzielnie. Polyacrylate-1 Crosspolymer- zagęstnik używany w kosmetykach dla dzieci, jest mało informacji na jego temat. Polyquaternium-10 wygładza włosy, a wytworzony jest z celulozy. Benzalconium Chloride zapobiega elektryzowaniu się włosów.



Chyba pierwszy raz pisze tak dużo o tak stosunkowo krótkim składzie, ale naprawdę nazwy niektórych z nich mogą spowodować, że od razu się zniechęcimy. Jednak większość składników, mimo iż nie zebrano ich na łące ma naturalne pochodzenie i nie oznacza to, że są szkodliwe. Poniżej lista składników, a o każdym z nich, zwłaszcza o tych o których nie wspomniałam wyżej przeczytacie w zakładce składniki.

Pełny skład:

INCI: Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycol Stearate, PPG-3 Myristyl Ether, Polyacrylate-1 Crosspolymer, Calendula Officinalis Flower Extract, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, Panthenol, Glycerin, Polyquaternium-10, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Alcohol, Salicylic Acid, Benzalconium Chloride.

Można wypróbować, może akurat u Was się sprawdzi :)

Buziaki,

Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz