środa, 23 marca 2016

Wiosenna przekąska

                                                                                      
Witam Was wiosennie!


W odpowiedzi na przedwczorajszego posta Oli, a konkretnie punktu o zdrowszym odżywianiu, postanowiłam, że podzielę się z Wami przekąską, która ostatnio zastąpiła mi wszystkie słodycze świata.




Na wstępie uprzedzam, że nie jest to dietetyczna przekąska, ale bardzo zdrowa i przede wszystkim naturalna. Kiedy w ciągu dnia dopada mnie ochota na "coś słodkiego" podjadam sobie któryś z poniższych składników, lub wszystkie na raz. :-) Znakomicie sprawdza się jako dodatek do kawy.


Skład:

  • Czekolada ciemna 85%
  • Rodzynki
  • Migdały
  • Orzechy nerkowca
  • Orzechy laskowe

Smacznego!


Kornelia





poniedziałek, 21 marca 2016

Dzień wagarowicza

Pamiętacie jeszcze, że pierwszy dzień wiosny był zawsze dniem wagarowicza? Skąd wzięła się taka tradycja? Nie wiem, ale być może wszechobecna radość, że w końcu po długiej zimie zrobi się cieplej i wszystko się zazieleni nie pozwalała uczniom w tym dniu docierać do szkół. Początek czegoś nowego, nowej energii i powrót pozytywnego myślenia:)



Nie ma się co załamywać, że zaniedbaliśmy pielęgnację w trakcie zimy- początek wiosny może być odpowiednim momentem aby poświęcić skórze więcej czasu i dodać jej trochę energii. Wiosna to idealny moment na to, żeby zacząć działać. Zatem co możemy zrobić jeśli widzimy, że skóra jest trochę przesuszona, a na udach pojawił się tak bardzo niemile widziany cellulit?

Po pierwsze: zacząć lepiej się odżywiać.

Wraz z wiosną zaczynają się pojawiać sezonowe owoce i warzywa, a w nich mnóstwo witamin. Niewątpliwie skorzysta na tym nasza skóra, nabierze ładnego kolorytu, a cały organizm wzmocni się i pozbędzie toksyn. 


Po drugie: zacząć uprawiać sport.


Każda postać ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu jest korzystna dla naszej skóry. Jeśli jeszcze ktoś myślał, że na cellulit zadziała wyłącznie antycellulitowy balsam to niestety jest w błędzie. Sport oprócz typowego działania na tkankę tłuszczową i mięśniową rozszerza naczynia krwionośne, więcej krwi przepływa w krótszym czasie także w skórze, przez co jest ona lepiej odżywiona, dotleniona.



Po trzecie: zrobić wiosenne porządki w kosmetyczce.

Wiosna to bardzo dobry moment na porządki, również w kosmetykach jakie posiadacie. Jeśli znajdziecie jakieś przeterminowane produkty najlepiej od razu je wyrzucić. Później dobrze by było poświęcić trochę czasu na przeanalizowanie czy aby na pewno to czego używamy jest dla Was korzystne. Jeśli macie jakieś wątpliwości w tym temacie śmiało piszcie do nas!



Myślę, że trzy zadania więcej na co dzień to wystarczająco dużo (może dwa bo z kosmetykami nie będziecie musieli walczyć codziennie, a poza tym- pomożemy), dlatego życzę Wam dużo pozytywnej, wiosennej energii do wprowadzenia zmian w życie i oczywiście wytrwałości, a jeśli Wam jej zabraknie to mam nadzieję, że z Kornelią coś Wam na to poradzimy.

Na koniec przyznam się, że my też dzisiaj nie byłyśmy na uczelni, ale były to jedne zajęcia i zapewniam Was, że blog na tym nie ucierpi :)


Tymczasem miłego wiosennego wieczoru:)


Ola

sobota, 19 marca 2016

Małe wielkie odkrycie, czyli krem z granatem marki Alterra

Krem pielęgnacyjny Alterra Granat BIO jest jednym z pierwszych kosmetyków naturalnych jakie miałam przyjemność używać. Zainteresowana naturalnymi składnikami i zszokowana jakie działania niepożądane mogą wystąpić po użyciu tych syntetycznych trafiłam na kosmetyki marki Alterra, będącej w sprzedaży tylko i wyłącznie w Rossmanie.


Kosmetyk wydaje się być nieco gęsty, ale bardzo dobrze się rozsmarowuje, szybko wchłania. Ma ładny zapach, trochę specyficzny, ale charakterystyczny dla linii z granatem (chyba tylko mydło w kostce pachnie nieco inaczej). Dobrze nawilża skórę, nadaje się na dzień, na noc (chociaż bardziej suche skóry mogą potrzebować bogatszej konsystencji, jednak jest to kwestia gustu, gdyż skóra po tym kremie jest doskonale nawilżona), pod makijaż, nawet ten wieczorowy (brak tłustego filmu i szybka wchłanialność).

Konsystencja wydaje się być gęsta, ale doskonale się rozsmarowuje.

Na opakowaniu napisane jest, że to krem dla skóry bardzo suchej, ale moim zdaniem jest to strzał w dziesiątkę również dla skór wrażliwych, a osoby ze skórą mieszaną, też będą z niego zadowolone. Po dłuższym stosowaniu skóra staje się gładka, nawilżona, po myciu nie ma uczucia ściągnięcia. Jednak nie wiem czy jest to zasługa tylko kremu, czy też całej linii z granatem której w tym czasie używałam (i która będzie opisana w dalszych postach). 

Po rozsmarowaniu jest białawy nalot, ale po krótkiej chwili wszystko się wchłania,
nawet jeśli nałożymy kremu bardzo dużo.

Jeśli chodzi o skład to nie mam żadnych zastrzeżeń oprócz alkoholu na czwartym miejscu listy, ale jak wiadomo jest on konserwantem, a także dzięki niemu substancje odżywcze lepiej wnikają w skórę. I jakby nie patrzeć jest to składnik naturalny, w tym wypadku wyprodukowany z surowca pochodzącego z certyfikowanych organicznych upraw :) Lista składników poniżej, a opis każdego z nich możecie znaleźć w zakładce składniki.



Krem mogę z czystym sumieniem polecić, każdemu kto chce spróbować naturalnych kosmetyków i jestem pewna, że nikt nie będzie zawiedziony. Jeśli ktoś nie doceni właściwości lub naturalnego składu, nie będzie zadowolony, z pewnością doceni cenę gdyż krem kosztuje jedynie ok. 9zł

Skład INCI:
Aqua, Glycine Soja Oil*, Glycerin, Alcohol*, Olea Europaea Fruit Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Myristyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Carthamus Tinctorius Seed Oil*, Punica Granatum Seed Oil*, Rosa Canina Fruit Oil*, Xanthan Gum, Dipotassium Glycyrrhizate, Punica Granatum Extract*, Rosa Cannina Fruit Extract*, Hydrogenated Palm Glycerides, Bisabolol, Hydrogenated Lecithin, Helianthus Annus Seed Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Brassica Campestris Sterols, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Citronellol**. *z rolnictwa ekologicznego (dotyczy ingredients) **składniki naturalnych olejków eterycznych (dotyczy ingredients).



Ola

środa, 16 marca 2016

O dezodorantach słów kilka

Witajcie!

Chociaż zwrot „toksyczność dezodorantów” brzmi groźnie, absolutnie z Kornelią nie mamy zamiaru Was straszyć. Chciałybyśmy zwrócić Waszą uwagę na kilka kontrowersyjnych składników, które może i mają pozytywne działanie na kosmetyk, ale mogą niekorzystne wpływać na nas.



Z definicji dezodorant to „środek chemiczny pomagający zwalczać nieprzyjemny zapach ciała”. Z tym można się zgodzić, ale czy przy okazji nie może to być produkt, który nam nie szkodzi, a jego skład nie przyczyni się do powstania żadnej choroby w przyszłości? 

Dzisiaj na sklepowych półkach znajdują się przeróżne formy tego kosmetyku i teoretycznie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jak się okazało (w trakcie poszukiwań), wcale nie jest to takie łatwe jeśli weźmiemy pod uwagę skład dezodorantu czy antyperspirantu. 

Stosowanie tego rodzaju produktów jest w dzisiejszych czasach bardzo powszechne, często używamy ich kilka razy dziennie, na uszkodzoną skórę (np. po depilacji) lecz żaden producent nie przestrzega nas np. przed kumulacją składników w organizmie i jakie skutki może ona wywołać.



Oto lista składników, których raczej powinniśmy w dezodorantach unikać:

Glin- aluminium i jego związki

Parabeny

Glikol propylenowy
Ftalany
Triclosan
Fenoksyetanol
A teraz kilka słów o każdym z nich:

Aluminium i jego związki:
INCI: aluminium zirconium, aluminium chloride, aluminium chlorhydrate, aluminium zirconium tetrachlorohydrex, aluminium sulphate, aluminium phenosulphate

Najpowszechniejszy składnik antyperspirantów, bez niego antyperspirant nie jest skuteczny, ale badania wykazały, że wielokrotne miejscowe stosowanie związków glinu na skórę może prowadzić do miejscowych reakcji toksycznych, a nawet nowotworów. Dodatkowo sole glinu mają zdolność kumulacji w organizmie, a wieloletnie gromadzenie się w organizmie może mieć wpływ na zachorowanie np. na raka piersi. Należy również pamiętać, że najbardziej szkodliwe są kosmetyki w formie sprayu- oprócz działania na skórę nie ma możliwości uniknięcia wdychania cząsteczek antyperspirantu, co według naukowców może przyczynić się do powstawania choroby Alzheimera.


Parabeny
INCI: methylparaben, ethylparaben, propylparaben, isopropylparaben, butylparaben, isobutylparaben

To ogólne określenie pochodnych kwasu 4-hydroksybenzoesowego, są stosowane jako konserwanty, przedłużają trwałość kosmetyku. Nie ma jednoznacznych badań dotyczących parabenów. Jedne mówią o ich wysokiej toksyczności i związku z zachorowaniem na raka piersi, inne zaprzeczają. Jednak kontrowersje sugerują aby zwrócić uwagę na te składniki.


Glikol propylenowy
INCI: Propylene Glycol

Może powodować podrażnienia skóry zmienionej chorobowo, uszkodzonej (np. po depilacji). Bardzo łatwo penetruje skórę (i "ciągnie" za sobą inne składniki), może wywołać alergię kontaktową. Największy problem jest z jego powszechnością w ogromnej ilości kosmetyków i brak jednoznacznych badań czy jest on bezpieczny podczas długotrwałego stosowania w wielu kosmetykach.


Ftalany
INCI: Diethyl phthalate

Wiele z nich jest obecnie na liście substancji niedozwolonych, ponieważ wykazują negatywny wpływ na rozrodczość zwierząt (ryzyko dla zdrowia ludzi nie zostało potwierdzone). Obecnie jako rozpuszczalnik kompozycji zapachowych i utrwalacz perfum wykorzystywany jest ftalan dietylu uznany za bezpieczny w małych stężeniach, ale może wywołać podrażnienie skóry i błon śluzowych.


Triclosan
INCI:Triclosan

To syntetyczny związek o działaniu bakteriostatycznym, przeciwgrzybiczym i antywirusowym, ze względu na swoje właściwości stosowany w pastach do zębów, mydłach, kosmetykach przeciwtrądzikowych, a także w dezodorantach. Ma toksyczne działanie na organizm, jednak nie wiadomo czy może przenikać przez skórę. Długo stosowany może powodować nowotwory, nie powinien być używany przez kobiety w ciąży.


Fenoksyetanol

INCI: Phenoxyethanol

To substancja konserwująca, przedłuża trwałość kosmetyku, zapobiega rozwojowi mikroorganizmów w produkcie. Ze względu na to, że może wywołać reakcję alergiczną może być stosowany w stężeniu do 1%. Udowodniono, że po wdychaniu tej substancji wywołuje ona kaszel, duszności, ból i zawroty głowy, co szczególnie istotne jest przy używaniu aerozoli.



Jeśli w dezodorantach kryje się tyle szkodliwej chemii to czego w takim razie mamy używać? Czy istnieją produkty, których możemy używać bez obaw? Odpowiedzi na te pytania już niebawem!

Tymczasem sprawdźcie czy w Waszych dezodorantach nie kryją się składniki z powyższej listy. Mam nadzieję, że nie :)


Ola

wtorek, 15 marca 2016

Ubaw po pachy.



Szczęśliwe pachy, jak osiągnąć ten cel? 


Na początek trochę historii:-)

Cofnijmy się w czasie, jest październik 2014 roku, zajęcia z toksykologii, razem z Olą mamy zrobić prezentacje dotyczącą toksyczności dezodorantów. 

Niczego nie świadome zaczynamy zbierać informacje do naszej pracy. Co się okazuje, w Internecie, aż roi się od informacji na temat szkodliwego działania składników dezodorantów na nasz organizm. Wizyta w znanej drogerii utwierdza nas w przekonaniu, że większość dezodorantów i antyperspirantów zawierają szkodliwe składniki. Nasz cel? Znaleźć preparat bezpieczny dla naszego zdrowia! Tak trafiłyśmy na trop kosmetyków naturalnych i podążamy nim do dziś.

Od tamtego czasu przetestowałyśmy wiele kosmetyków naturalnych, ale pierwszym tematem jaki poruszymy będzie: toksyczność dezodorantów ( tak z sentymentu). 

Jednak nie martwcie się, nie będziemy Was straszyć jak tragiczne w skutkach jest stosowanie ogólnodostępnych kosmetyków. Nie o to chodzi i tak nie jest. Chcemy podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami. Być może tak jak i my polubicie naturalne kosmetyki. A z czasem dojdziecie do wniosku, że nie warto dokładać do swojego życia codziennego dodatkowej chemii, której przecież i tak mamy pod dostatkiem w żywności i powietrzu. 

A więc temat na jutro: Toksyczność dezodorantów.

Tymczasem, miłego dnia.:-)


Kornelia

sobota, 5 marca 2016

Witajcie na blogu!


Czy zastanawialiście się kiedyś co kryje się pod tajemniczo brzmiącymi nazwami składników? Pewnie tak, ale kto ma czas i chęci na rozwikłanie zagadki długiej listy po łacinie, którą ciężko nawet przeczytać? My! I zrobimy to dla Was :)

Jesteśmy studentkami biotechnologii oraz absolwentkami kosmetologii. Na studiach kosmetologicznych zdobyłyśmy wiedzę dotyczącą pielęgnacji skóry, ale umiejętności świadomego wybierania kosmetyków nabyłyśmy dopiero podczas studiowania biotechnologii. Po długim czasie doświadczeń (zwłaszcza na sobie) i wnikliwych poszukiwań doszłyśmy do wniosku, że dobry kosmetyk to nie tylko taki, który ma ładne opakowanie, świetną reklamę, zachęcający opis na pudełku, ale taki, który w swoim składzie zawiera naturalne składniki bogate w substancje potrzebne skórze, co więcej nie zawiera substancji szkodliwych.

Oczywiste jest, że firmy kosmetyczne stosują chemiczne substytuty składników- są tańsze, łatwiejszy jest proces ich uzyskania i dają pozornie dobre efekty. Dlaczego mamy używać czegoś co może nam zaszkodzić, skoro w naturalnym środowisku jest tak dużo surowców, które mogą działać na nas pozytywnie?

Dbanie o skórę to nie tylko kosmetyki -jesteśmy zwolenniczkami holistycznej pielęgnacji. Zarówno zbilansowana dieta jak i ruch są bardzo ważnymi czynnikami wpływającymi na wygląd skóry, a także na nasze samopoczucie. Warto więc wiedzieć co dokładnie znajduje się na naszych talerzach i jaka aktywność fizyczna pozwoli nam zachować zdrowie przez całe nasze życie.

Myśl o założeniu bloga dojrzewała w nas od dłuższego czasu, aż w końcu padło zdanie: „Musimy to zrobić, podzielić się tym z innymi”. Do niedawna same byłyśmy trochę zagubione wchodząc do drogerii, ale długi czas poświęcony wnikliwym poszukiwaniom sprawił, że dzisiaj już wiemy co wybierać a czego lepiej unikać. Chcemy tą wiedzą podzielić się z Wami!

Blog będzie poświęcony naszym codziennym eksperymentom z testowaniem naturalnych kosmetyków, ale nie tylko! Znajdziecie tu również różne inne eko porady i ciekawostki, o których istnieniu same do niedawna nie miałyśmy pojęcia.

Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek wątpliwości możecie śmiało do nas napisać.

Zapraszamy do czytania i życzymy miłej lektury :)


Kornelia i Ola